W przeciwieństwie do małżeństwa monogamicznego poligamia zakłada, że można mieć związek z wieloma partnerami (także seksualnymi) i w jej ujęciu jest to czyn całkowicie akceptowalny oraz normalny. Czasami związek poligamiczny mylony jest z bigamią, czyli podwójnym małżeństwem (ktoś jest w formalnym prawnie związku i zawiera Ważne.. Związek z młodą kobietą z dzieckiem - Netkobiety.pl Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy Związek z młodą kobietą z dzieckiem i dodatkowe niedogodności - Netkobiety.pl Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy A jak na razie jest to wszystko trudniejsze niż sądziłam. Choć z drugiej strony nie jestem przyzwyczajona do związku z facetem z dzieckiem i może też z tego to wynika, własnych też nie mam i w ogóle nigdy nie opiekowałam się dziećmi na dłuższą metę. Edytowane 28 Września 2021 przez woman_in_red Obracając się w kategorii wiekowej ok. 30 lat spotkałam 1 (słownie JEDNEGO) faceta, który kategorycznie wykluczał związek z kobietą z dzieckiem. Żeby było zabawniej kilka miesięcy po tych deklaracjach spotykał się z dziewczyną, która miała dziecko (poznali się przez internet, ukryła przed nim ten fakt, a kiedy się dowiedział Związek Z Kobietą Z Dzieckiem - Czy Warto Wiązać Się Z Rozwódką Z Dzieckiem? 3 Zasady i Pułapki Rand July 22nd, 2022 Chciałbym Mieć Dziewczynę, Ale Jestem Nieśmiały - Jak Poznać Mądrą Kobietę, Będąc Oziębłym i Pełnym . Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko znanej aktywistce i liderce "Strajku Kobiet" Marcie L. - dowiedziała się PAP. Kobieta odpowie przed sądem za pomówienie i znieważenie funkcjonariuszy Straży Granicznej i żołnierzy Wojska Polskiego, których nazwała "mordercami w polskich mundurach". Akt oskarżenia przeciwko Marcie L. skierował 21 lipca Wydział do Spraw Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie. KOMENTARZE (0) Do artykułu: Warszawa: Akt oskarżenia przeciwko liderce "Strajku Kobiet"; odpowie za znieważenie strażników granicznych i żołnierzy Pewna kobieta z Brazylii wyszła za mąż za swojego ukochanego o imieniu Marcelo. I nie byłoby w tym nic zaskakującego, gdyby nie fakt, że jej partner jest... szmacianą kukłą. Ostatnio para przywitała na świecie swojego "syna". Jak czytamy na portalu pewnego dnia 37-letnia Meirivone Rocha Moraes poskarżyła się matce, że czuje się samotna i bardzo ciąży jej to, że nie ma partnera do tańca. Kobieta, chcąc pocieszyć ukochaną córkę, zrobiła dla niej szmacianą lalkę o imieniu Marcelo. Zobacz także: Dowiedziała się, jak poznali się jej rodzice. Teraz nie chce zaprosić ich na swój ślubKukła jest wzrostu dorosłego człowieka. Ma wydziergane oczy, usta, nos i brwi, a na czubku jej głowy znajduje się bujna czupryna. Brazylijka zdradziła, że była to miłość od pierwszego wejrzenia. Gdy tylko poznała Marcelo, od razu weszła z nim w poślubiła szmacianą lalkęPo kilku miesiącach bycia razem kobieta odkryła, że jest "w ciąży". Para nie chciała jednak mieć nieślubnego "dziecka", dlatego postanowiła sformalizować swój związek. Brazylijka zorganizowała huczne wesele, w którym wzięło udział 250 osób. Na przyjęciu zjawiła się rodzina i przyjaciele kobiety. Ślub był dla mnie wspaniałym momentem, bardzo ważnym i emocjonalnym. Dużo padało, ale było cudownie - powiedziała Moraes. Po uroczystości nowożeńcy udali się do domku na plaży w Rio De Janeiro, gdzie spędzili romantyczny tydzień. Para doczekała się "dziecka"Po powrocie z podróży poślubnej małżeństwo powitało na świecie swoje potomstwo. Domowy "poród" trwał zaledwie 35 minut, a kobiecie towarzyszyli lekarz i pielęgniarka. 37-latka "urodziła" szmacianą lalkę, z wyglądu podobną do jej ukochanego. Wydarzenie to było transmitowane za pośrednictwem mediów społecznościowych - poród śledziło na żywo ok. 200 osób. Marcelo - jak przyznała Brazylijka - ma wiele wspaniałych cech, ale jest też bardzo leniwy i w ogóle nie pracuje. Dlatego 37-latka jest jedynym żywicielem rodziny, co ją trochę stresuje. Mimo to jest niezwykle szczęśliwą żoną i matką. Życie małżeńskie z nim jest cudowne. Nie walczy ze mną, nie kłóci się i po prostu mnie rozumie. Marcelo to wspaniały i wierny mąż. Wszystkie kobiety mi tego zazdroszczą - powiedziała Brazylijka. A wy co sądzicie o tej historii?Zobacz także: Kilkuletni chłopiec zaczął niszczyć welon panny młodej. Internauci nie kryją oburzenia Skargę do Trybunału wniosła obywatelka Polski, która - związawszy się z inną kobietą - w 2005 r. wniosła do sądu o rozwód. Sąd odebrał dzieci matce, bo matka jest w związku z kobietą Z małżeństwa skarżąca miała czwórkę dzieci, z czego najmłodszy syn miał wówczas 4 lata. Rozwód został udzielony bez orzeczenia o winie, a czworo dzieci skarżącej, zgodnie z decyzją sądu rozwodowego, zamieszkało z matką, która stała się ich podstawowym opiekunem. W 2005 r. ojciec dzieci zwrócił się do sądu rodzinnego o przekazanie mu dzieci. W 2006 r. po rozprawie, w czasie której skarżąca musiała odpowiedzieć na pytania o swoją homoseksualność i współżycie seksualne z jej ówczesną partnerką, prawa rodzicielskie skarżącej zostały ograniczone, a pełnię praw rodzicielskich i obowiązek pieczy sąd przeniósł na ojca. Skarżąca odwołała się od wyroku - bezskutecznie, mimo że w postępowaniu apelacyjnym wskazywano na brak zainteresowania ojca dziećmi, niewywiązywanie się przez niego z ustaleń kontaktowych, a także mimo tego, iż sam ojciec dzieci wnosił o zachowanie pełni praw rodzicielskich skarżącej ze względu na więzi rodzinne. W 2008 r. skarżąca ponownie zwróciła się do sądu opiekuńczego, chcąc odzyskać opiekę nad najmłodszym synem. Rejonowy sąd rodzinny, w składzie jednego sędziego i to tego samego sędziego, co we wcześniejszym postępowaniu, uznał, że skarżąca "nadmiernie koncentruje się na sobie i swojej relacji z jej dziewczyną", i odrzucił wnioski skarżącej. Decyzja ta została podtrzymana przez sąd odwoławczy. Przed Trybunałem skarżąca zarzuciła, iż ograniczenie jej praw rodzicielskich przez polskie sądy wynikało z motywacji homofobicznej, z naruszeniem art. 8 Konwencji o prawach człowieka (prawo do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego) oraz art. 14 Konwencji (zakaz dyskryminacji). Trybunał zgodził się ze skarżącą i potwierdził naruszenia art. 8 i art. 14 Konwencji. Homoseksualność to nie "postawa" Trybunał nie miał żadnych wątpliwości, iż skarżąca padła ofiarą dyskryminacji ze względu na swoją orientację seksualną. Trybunał wskazał, iż pierwsze postępowanie opiekuńcze dotyczące wszystkich czworga dzieci nacechowane było odniesieniami do homoseksualności skarżącej i jej związku z inną kobietą. Powołany przez sąd biegły wskazał w swojej opinii, iż skarżąca mogłaby zatrzymać dzieci, gdyby "zdecydowanie poprawiła swoją postawę i wyłączyła swoją dziewczynę z życia rodzinnego". Homoseksualność skarżącej oraz jej życie seksualne było również przedmiotem zainteresowania kolejnego biegłego, w nowej opinii, na potrzeby której skarżącej otwarcie zadano pytania o jej życie seksualne i relacje intymne z jej partnerką. To posłużyło biegłemu do przyjęcia konkluzji, zgodnie z którą "dzieci wolą mieszkać z ojcem". Wskazane ustalenia legły u podstawy rozstrzygnięcia sądowego, na mocy którego prawa rodzicielskie skarżącej zostały ograniczone, a wykonywanie władzy rodzicielskiej nad czwórką dzieci zostało powierzone przez sąd ojcu. Czytaj także: Małopolska powołuje pełnomocnika i radę ds. równego traktowania, inne województwa trwają przy uchwałach anty LGBT>> Kompetencje wychowawcze przede wszystkim Trybunał wskazał dalej, iż te same opinie biegłych miały decydujące rozstrzygnięcie w drugim postępowaniu opiekuńczym, w którym skarżąca "walczyła" o swoje najmłodsze dziecko. Oboje rodziców zostało uznanych za posiadających takie same kompetencje wychowawcze. Mimo to sądy odmówiły zmiany ustaleń opiekuńczych w oparciu o dwa główne argumenty, to jest korzyści ze wspólnego mieszkania rodzeństwa oraz znaczenia męskiego wzorca w wychowaniu małego chłopca. Orientacja seksualna skarżącej oraz jej związek z inną kobietą konsekwentnie stanowiły centrum opiekuńczego postępowania sądowego i były podnoszone na każdym etapie postępowania sądowego. Zdaniem Trybunału, zaistniała wobec tego różnica pomiędzy traktowaniem skarżącej, a traktowaniem przez sąd każdego innego rodzica, który chce uzyskać pełnię władzy rodzicielskiej nad swoim dzieckiem. Różnica ta wynikała wyłącznie lub w rozstrzygającym stopniu z orientacji seksualnej skarżącej, co sprowadza się do jednoznacznego naruszenia zakazu dyskryminacji ustanowionego w Konwencji. Miało zatem miejsce naruszenie art. 14 w związku z art. 8 Konwencji. Decyzją Trybunału, Polska ma zapłacić skarżącej kwotę w wysokości 10 tys. euro tytułem słusznego zadośćuczynienia za naruszenie jej praw podstawowych. Sąd rodzinny nie powinien się interesować orientacją seksualną rodzica Omawiany wyrok Trybunału wyraźnie wskazuje, iż orientacja seksualna rodzica nie może stanowić przedmiotu deliberacji przed sądem opiekuńczym. Podstawą rozstrzygnięcia sądu opiekuńczego mogą być wyłącznie kompetencje wychowawcze rodzica oraz jakość opieki i wychowania zapewnianych dziecku, a nie płeć partnera rodzica w jego aktualnym związku. X. przeciwko Polsce - wyrok ETPC z 16 września 2021 r., skarga nr 20741/10. Czytaj: Pełnomocnik rządu broni przed KE samorządowych uchwał anty LGBT>> Mariusz Fras, Magdalena Habdas Sprawdź POLECAMY ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji. W moim homoseksualnym życiu etap relacji damsko-męskich obejmuje okres od pierwszego zauroczenia dziewczyną, po ostatni stosunek seksualny z kobietą. Jego odległe reperkusje tego odbiły mi się czkawką i zakończyły leczeniem psychiatrycznym – napisał Czytelnik po przeczytaniu wywiadu Agnieszki Sztyler-Turovsky z Marią Mamczur, autorką książki "Żony gejów". „Do ślubu nie doszło. Odkryłam, że jest gejem”. Publikujemy list, wyróżnienia pochodzą od jego autora Nigdy się nie ożeniłem, ale byłem w kilku związkach z kobietami, w których był też seks, dość udany. Byłem też oficjalnie zaręczony z kobietą, która wiedziała, że mam skłonności homoseksualne Wśród moich bliskich seks-znajomych (wielokrotne i długoletnie relacje), czterech jest żonatych, dwóch po rozwodzie. Ich żony są długotrwale, głęboko nieszczęśliwe, upośledzone emocjonalnie, seksualnie i ekonomicznie Kiedy polscy geje przestaną wchodzić w związki małżeńskie z heteroseksualnymi kobietami? Gdy homoseksualizm w Polsce zacznie być traktowany jak cecha jakościowo równoważna kolorowi włosów, oczu, czy też zainteresowaniom poszczególnych ludzi Jestem gejem po 50., singlem, kawalerem z dużego, prowincjonalnego miasta. Urodziłem się gejem i czułem to od wczesnego dzieciństwa, ale nie wiedziałem, że jestem gejem bo w tym czasie taka wiedza nie istniała ani w moim otoczeniu (inteligenckim i elitarnym) ani we mnie. Istniał termin pedał i przeświadczenie, że zboczeńcy spotykają się w dworcowych toaletach. Nigdy się nie ożeniłem, ale byłem w kilku związkach z kobietami, w których był też seks, dość udany. Byłem też oficjalnie zaręczony z kobietą, która wiedziała wcześniej, że mam skłonności homoseksualne. Wielokrotnie byłem podrywany przez kobiety, często wykształcone i atrakcyjne, które widziały we mnie kandydata na życiowego partnera. Były to koleżanki ze studiów, pracy, dziewczyny poznane w pubie, na wakacjach, przełożona w jednym z moich licznych miejsc pracy. Jeszcze po 30. roku życia dawałem się namawiać na męczące spotkania – spacery bądź chodzenie po knajpach. Dopiero po 40. nauczyłem się adekwatnie reagować i wyjaśniać dlaczego siadanie mi na kolanach i wkładanie języka w gardło jest przeciwskuteczne. Geje w Polsce popełniają samobójstwa między 20 a 30 rokiem życia Byłem w kilku udanych, długoletnich związkach gejowskich, a pomiędzy nimi korzystałem z uroków życia. Wśród moich partnerów seksualnych było i jest wielu żonatych mężczyzn. Spośród moich bliskich seks-znajomych (wielokrotne i długoletnie relacje) 4 jest żonatych, 2 po rozwodzie. Kim są? Generalnie klasa średnia. Ich żony są długotrwale, głęboko nieszczęśliwe, upośledzone emocjonalnie, seksualnie i ekonomicznie, często całe rodziny wymagałyby pomocy psychologicznej, po którą się nie zgłaszają. Kilku moich byłych już nie żyje, w dwóch przypadkach było to samobójstwo. Geje w Polsce popełniają samobójstwa między 20 a 30 rokiem życia, teraz to się może nieco przesuwać w górę. Ja będąc nastolatkiem planowałem samobójstwo w 26 roku życia, bo w tamtym okresie był to oczekiwany wiek zawierania małżeństw i dalsze pozostawanie w stanie wolnym mogłoby wzbudzać podejrzenia co do orientacji seksualnej. W moim homoseksualnym życiu etap relacji damsko-męskich obejmuje okres pomiędzy 13 a 26 rokiem życia, od pierwszego, świadomego zauroczenia dziewczyną (pierwsza miłość, fantastycznie wspominam Anię!) po ostatnie relacje seksualne z kobietą. Ale odległe reperkusje tego etapu odbiły mi się czkawką kilka lat temu i zakończyły leczeniem psychiatrycznym dla kobiety, którą znałem w czasie studiów. Ja się z nią przyjaźniłem, ona się zakochała (nie werbalizując tego) i odbyliśmy wówczas 1 (słownie: jeden) stosunek seksualny. Wielu gejów łudzi się, że małżeństwo rozwiąże ich problemy Dlaczego teraz piszę? Nie robię tego dla siebie, jestem zadowolony ze swoich życiowych wyborów. Po co zatem? Z kilku powodów, dwóch zasadniczych. Po pierwsze aby przestrzec młodych gejów przed związkami z kobietami, nie tylko małżeństwem ale także chodzeniem ze sobą, jako pewnego rodzaju „przykrywką”. To się rzadko udaje i prawie nigdy nie kończy dobrze, a pozostają nieprzyjemne sytuacje, które potrafią się ciągnąć długimi latami, może nawet do końca życia. Gej uzyskuje krótkotrwały płaszczyk ochronny a jego partnerka głębokie rany emocjonalne, a czasami dużo boleśniejsze straty. Wielu gejów łudzi się, że małżeństwo rozwiąże ich problemy a przysięga małżeńska pomoże w przezwyciężeniu homoseksualnych skłonności. Nie znam takiego przypadku, a wielokrotnie widziałem, że racja jest po stronie Jeana Cocteau, który zauważył, że sumienie nie powstrzymuje od grzechów, przeszkadza tylko cieszyć się nimi. Ewentualny wierny mąż w wymuszonym, monogamicznym związku będzie facetem, który nie chcąc zadawać cierpień wielu ludziom, skupi się na swojej żonie. Po drugie aby niewykształcona, zacofana światopoglądowo część społeczeństwa polskiego zaczęła mieć choćby podstawową wiedzę na ten temat, może z czasem zwieńczoną refleksją poznawczą. Brak akceptacji i społecznego przyzwolenia dla związków gejowskich szkodzi bardziej heteronormatywnemu społeczeństwu niż gejom. Gej żeniący się pod wpływem presji społecznej bądź rodzinnej wcześniej czy później i tak będzie poszukiwał partnera. I go znajdzie. A dalsze scenariusze bywają różne, ale prawie zawsze to gej mniej traci – wielkiego kopa od życia dostaje jego żona, dzieci, rodzice, teściowie, często cała wspólnota rodzinna i towarzyska. Najczęściej nie ma żadnego dobrego wyjścia i wszyscy się z tym męczą latami, tworząc jakieś namiastki i substytuty normalnego życia, często tylko na pokaz. Ale bywa też skrajnie. Bywa, że wszystko się wali i pozostają zgliszcza, a facet ze swoim nowym partnerem wynajmują kawalerkę (albo kupują willę z basenem) i łapią trochę szczęścia, powoli liżąc życiowe rany. Bywa też, że gej ląduje na życiowym śmietniku. Nie wiem na pewno, co jest statystycznie częstsze, na podstawie osobistych doświadczeń (życiorysów moich znajomych) wariant drugi postrzegam jako incydentalny. To nie tak, że kobiety są nieświadomymi ofiarami gejowskich manipulacji Zupełnie inną kwestią są małżeństwa osób biseksualnych. W przeciwieństwie do małżeństw gejów one mogą się udać. Ale powiedz o tym kobiecie którą kochasz przed ślubem. Ona się zgodzi. A jeżeli nie – to w to nie wchodź, bo w tym wariancie to Ty będziesz bardziej cierpiał. I to nie jest tak, że społeczeństwo jest winne, bo wymusza, a geje są niewinni, bo znaleźli się w sytuacji przymusowej. Niektórzy tak bardzo boją się ostracyzmu, ale też nierzadko tak bardzo chcą mieć dzieci, że się żenią. Im też trzeba tłumaczyć, że w ich sytuacji naprawdę nie można mieć ciastka i zjeść ciastka. A jeżeli komuś się wydaje, że można - to musi wiedzieć, że cena może być dramatycznie wysoka i trudno z góry przesądzić kto zapłaci rachunek. Jak dla mnie, gej który się żeni, zachowuje się jak facet, który z biletem lotniczym w kieszeni (dla siebie i rodziny w perspektywie) wsiada na furmankę, a następnie ma do tej rodziny i całego świata żal, że nie wylądował w Nowym Jorku tylko na kartoflisku po wykopkach. A z drugiej strony - w jakim zakresie mamy prawo formułować zarzuty pod adresem młodego, żeniącego się geja, który w Polsce o homoseksualizmie słyszy to co słyszy z państwowej telewizji, toruńskich mediów, niektórych tytułów prasowych, ambony, od rodziców, kolegów w pracy, na meczu czy pod budką z piwem? Zazwyczaj jest on niesamodzielny ekonomicznie i wielokierunkowo zależny od wyżej wspomnianych struktur i instytucji i co ma niby robić? Ja nie znam odpowiedzi na te pytania. I to też nie jest tak, że kobiety są nieświadomymi ofiarami gejowskich manipulacji. Mój znajomy, żenił się zaraz po studiach. Fajna dziewczyna, niegłupia, z mieszkaniem. Mieli w nim zamieszkać po ślubie, ale użyczyła chaty narzeczonemu na urządzenie wieczoru kawalerskiego. Pół województwa zjechało i goście z ościennych, heteryka ze świecą by szukać. Może bez szczegółów – niezły film można by nakręcić. Na takie akcje to ja do kina dzisiaj musiałbym pójść i to na pewno nie Cinema City by było. Godziny nocne, dawaliśmy na wokalu, sąsiedzi zadzwonili do właścicielki. I ona nagle, w środku nocy, na tę imprezę wparowała. Tydzień później wzięli ślub, rozwód był po kilku latach. Ze mną z kolei zaręczyła się kobieta w pełni i dużo wcześniej świadoma moich homoseksualnych skłonności. Była wykształcona i jednocześnie uważała, że mnie wyleczy z homoseksualizmu. Człowiek niezdolny do pewnych rzeczy nie podejrzewa o nie innych. Ona była niezdolna do seksu z kobietą i nie wyobrażała sobie, że ja mógłbym być zdolny do seksu z mężczyzną. Ludzie niezdolni do zbrodni są nimi zszokowani, a ludzie niezdolni do kradzieży są zdziwieni, że zostali okradzeni. Jak wiadomo ludzie niezdolni do miłości, nie są też w stanie pojąć miłości innych. To działa na wszystkich płaszczyznach. Moja niedoszła małżonka, posiadając już wiedzę o moich skłonnościach, stwierdziła kiedyś: zawsze chciałem mieć ciekawe życie, obawiam się, żeby nie było zbyt ciekawe. Na szczęście nie mieliśmy okazji sprawdzić co by było gdyby. Usłyszał w konfesjonale, że jego miłość jest złudzeniem i grzechem śmiertelnym To inne zagadnienie, bo tu tematem są kobiety oszukane. Czy na pewno oszukane? Czy kobiety wychodzące za mąż za gejów naprawdę nie wiedzą? Nie ma maski, która by mogła ukryć miłość tam, gdzie ona jest, ani udać ją tam, gdzie jej nie ma (François de La Rochefoucauld). Więc jak jest? Ślepniecie? Głupiejecie? Bo ja mam wrażenie, że często wiecie. I robicie to świadomie, podświadomie, z premedytacją, ze strachu żeby nie zostać samemu, z nadzieją, że ktoś się zmieni. Jeżeli się wie jak trudno się zmienić samemu, jak można oczekiwać, że zmieni się ktoś inny? Maria Czubaszek kiedyś powiedziała: A co do intuicji, to podejrzewam, że ja czegoś takiego w ogóle nie mam. Gdybym miała, tobym nie wyszła za pierwszego męża, bo by mi intuicja podpowiedziała, że skoro przed ślubem nie był w moim typie, to i po ślubie nie będzie. To mądra kobieta była. I według mojej oceny to co powiedziała spokojnie można odnieść do kobiet wychodzących za mąż za gejów. Homoseksualizm w Polsce nie jest problemem społecznym. Dla niektórych gejów jest problemem osobistym, ale na szczęście zwykle się rozwiązuje, na nieszczęście często późno i z dużymi stratami pobocznymi. Jeden z moich byłych partnerów któregoś dnia po prostu się spakował i wyjechał na drugi koniec Polski. Usłyszał w konfesjonale, że jego miłość jest złudzeniem i grzechem śmiertelnym, zagrożonym wieczystymi mękami piekielnymi i natychmiast powinien poddać się terapii reparatywnej. Jej celem jest zmiana orientacji seksualnej, najlepiej zwieńczona małżeństwem. Zdaje się, że ośrodek prowadzący te pseudonaukowe praktyki nadal działa i sukcesywnie dostarcza kolejnych pacjentów gabinetom opieki psychiatrycznej w całej Polsce. Na szczęście ogromna większość gejów nie sięga po takie narzędzia. Natomiast prawdziwym problemem społecznym są skutki małżeństw gejów z kobietami. Ilu jest gejów? Zaniżmy do 3% męskiej populacji. Ilu z nich się żeni albo do niedawna żeniło? Podobno 60%. Lekką ręką otrzymujemy ponad 340 tysięcy. Odliczmy dzieciaki i młodzież a resztę pomnóżmy przez żonę i dwójkę dzieci. Otrzymujemy około miliona ludzi, którzy żyją w Polsce w różnego rodzaju wariantach piekła, generowanego przez naszą polską niewiedzę, nietolerancję, dulszczyznę, pseudoreligijne wyobrażenia i czystą, niczym nieskalaną ludzką głupotę. Dobrze, że Pani się tym zajęła. Co oczywiste, będzie Pani analizować problem z kobiecej perspektywy. To dobrze, bo tu skutki są bardziej dramatyczne. Ale to nie jedyna perspektywa, jest też męska. Dzisiaj duża część z nas, gejów nieźle sobie radzi. Ale nie wszyscy. Nie radzą sobie biedniejsi, gorzej wykształceni, z małomiasteczkowych środowisk, wychowani w fundamentalistycznych wersjach katolicyzmu. To oni generują problem, żenią się, popadają w depresje, piją, biją, odchodzą, zostawiają rodziny bez środków do życia, popełniają samobójstwa. W Polsce związki partnerskie na razie można między bajki włożyć. To oczywiście dowód niewiedzy/głupoty większej części polskiej klasy politycznej. Kiedyś te związki będą, ale pewnie nie szybko a i tak nie rozwiążą problemu bez szerokiej akceptacji społecznej, na którą będziemy wszyscy musieli bardzo długo pracować z racji polskich uwarunkowań historyczno-religijno-kulturowych. A także z tej racji, że są w Polsce ludzie, którym osobiście zależy na podtrzymywaniu homofobii, zacieraniu różnic pomiędzy orientacją seksualną a dewiacją, szerzeniu nieprawdziwych informacji, ograniczaniu edukacji seksualnej. Są to starsi homoseksualiści, piastujący wysokie stanowiska w hierarchii rządowej, kościelnej, akademickiej. Nie ułożyli sobie życia w zgodzie z własną orientacją seksualną, żyją w świecie kompleksów, frustracji i urojeń. Próbują się odegrać. Aa’propos ostatniego, medialnego coming outu. Szacun Łukasz! Na większość pytań nie znam odpowiedzi, ale na jedno znam na pewno. Kiedy polscy geje przestaną wchodzić w związki małżeńskie z heteroseksualnymi kobietami? Dokładnie wtedy, kiedy homoseksualizm w Polsce zacznie być traktowany jak cecha jakościowo równoważna kolorowi włosów, oczu czy też zainteresowaniom poszczególnych ludzi. A teraz należałoby nie tyle gasić pożary co im zapobiegać. Sama diagnoza problemu, szeroka informacja o nim, nagłaśnianie, powtarzanie, publikowanie to tylko krok w pożądanym kierunku. Wielu gejów w Polsce też działa na drodze do normalności – tworzą udane związki, niektóre powszechnie znane, transparentne, widoczne na YT vlogach i w mediach społecznościowych. Ale to są ludzie z wyższych klas społecznych. Jak pokazuje ostatnie doświadczenie, nawet w tej grupie w roku 2020 niektórym celebrytom wyjście z szafy potrafi zająć nawet 37 lat, ale to tylko dowód na to, jak bywa to trudne w Polsce. Bo ten niezwykle inteligentny i przystojny mężczyzna pracuje w Warszawie, ale zapewne nie chciał postawić w trudnej sytuacji swojej rodziny i przyjaciół z małego miasteczka nad Wisłą. To tylko a’propos ostatniego, medialnego coming outu. Szacun Łukasz! Są w Polsce znacząco starsi celebryci, którzy nadal siedzą w szafie i zapewne nigdy z niej nie wyjdą. Według mojej opinii, wyoutowani celebryci, prezentując normalność, zapobiegają pożarom, chociaż mogę się mylić, bo w umysłach bezdennie głupich mogą wzbudzać agresję i chęć kolejnych podpaleń. Nie mam pomysłu jak przekazać i implementować prawdę w umysły narodowo-katolickiego suwerena. Działajcie Dziewczyny, piszcie, informujcie. I to naprawdę nie jest tak, że nasze gejowskie problemy zrzucamy na wasze barki. I my geje i wy kobiety jesteśmy ofiarami tego samego nieludzkiego, bezdusznego, nieopisanie głupiego, bezrozumnego systemu. I tak sobie rozmawiając, w naszym gronie, dokładnie wiemy kto i co za tym stoi. A XXI wiek w toku, szybko biegnie, zaczął się już dwie dekady temu. Przerażające. Konrad FRAGMENT WYWIADU Z AUTORKĄ KSIĄŻKI "ŻONY GEJÓW": "Agnieszka Sztyler-Turovky: Uciekły od seksistów i macho w ramiona gejów? W dwóch przypadkach tak właśnie było, na pewno. Poza tym ci mężczyźnie byli dla nich w jakiś sposób bardzo atrakcyjni. Gej, który ukrywa swoją tożsamość, różnie sobie to kompensuje. Często staje się kimś wyjątkowym. Wielu z nich miało w sobie tajemniczość, a do tego ciekawe zainteresowania – artystyczne czy naukowe. To silny wabik. Poza tym, jeśli gej nie tylko się ukrywa, ale też marzy o domu, założeniu rodziny i kiedy jeszcze zauważy, że podoba się kobiecie, to stara się o nią wyjątkowo – zabiega, jest romantyczny, obsypuje kwiatami, nie ukrywa własnej wrażliwości, uwodzi w nietuzinkowy sposób. To przyciąga kobiety. Która historia poruszyła Cię najbardziej? Każda była poruszająca, bo starałam się wejść w "buty" każdej z tych osób, odczuć to, co przeżyły. Wiem, że do końca się nie da. Jednak chłonęłam jak gąbka ich emocje – płacz, złość, przygnębienie, upokorzenie, nieuleczalne poczucie straty. Dlaczego to je tak zdewastowało? Szukały w sobie winy, analizowały przeszłość. Zafiksowały się na tej przeszłości. Uświadomiły sobie, że to wszystko, co w ich życiu najważniejsze, było zbudowane na kłamstwie. Czy mąż kłamał wtedy, kiedy je uwodził, zachwycał się nimi, gdy mówił, że są piękne, najważniejsze? Albo gdy rodziło im się dziecko, a on płakał... Czy to wszystko było kłamstwem od samego początku? Odkrycie romansu męża, czy jego coming out było dla nich tym bardziej dewastujące, że te związki były oparte na bardzo głębokiej więzi, często wręcz symbiotycznej. Ta więź została totalnie zniszczona. W takiej sytuacji trudno się odbudować. Jedna z bohaterek chodziła z gejem przez cztery lata, w okresie studiów. Oboje bardzo wierzący, postanowili poczekać z konsumpcją związku do ślubu. On nie radził sobie z tą sytuacją. Doszło u niego do dysocjacji osobowości. Wytworzył drugie ja. I tak te dwie osoby w jednym mężczyźnie żyły ze sobą w sprzeczności. Jedna część jego osobowości kochała tę kobietę, a druga nienawidziła za to, że uwikłał się w ten związek. Ten mężczyzna fundował jej emocjonalny rollercoaster. Raz był romantykiem, mówił, że kocha, wynosił ją ponad inne, a potem wdeptywał w ziemię. Oboje planowali ślub, dzieci. Do ślubu nie doszło. Fakt, że jest gejem, odkryła w sylwestra. Po większej dawce alkoholu puściły hamulce. Zobaczyła go w niejednoznacznej sytuacji z innym mężczyzną. Przeżyła szok. I to miało dla niej bardzo bolesne konsekwencje. Przypadkowy seks z kolegą w pracy, na zapleczu. Tak straciła dziewictwo. To ciągle był amok. Plotki w pracy. Wyjazd do innego kraju. Niefortunne małżeństwo z przeciwieństwem ukochanego, włoskim macho stosującym przemoc. Naprawdę przeszła długą drogę, zanim otworzyła się na innych mężczyzn i zbudowała nowy, stabilny związek. Co ciekawe - ona, psycholog, nigdy nie poszła na terapię. Wstyd był silniejszy niż racjonalne myślenie. To, że mąż zdradził z innym mężczyzną, było dla nich trudniejsze czy łatwiejsze, niż gdyby miał kochankę? Trudniejsze. Z inną kobietą można walczyć o swojego mężczyznę, z mężczyzną już nie, no bo kobieta nie może być mężczyzną. Ta walka skazana jest na niepowodzenie. Niektóre bohaterki bardzo chciały zatrzymać swojego męża-geja. Miały dużo do stracenia – wspólny dom, poczucie stabilizacji, wspólne dzieci, które potrzebowały obojga rodziców. Mężczyźni, gdy już zdecydowali się na coming out w większości wypadków nie chcieli zostać z żoną, nie chcieli już podtrzymywać fikcji. Myśleli o przyszłości, może nawet nieco wyidealizowanej, jak się potem w wielu przypadkach okazało, ale przede wszystkim chcieli wreszcie być w zgodzie ze sobą. A ich żony wręcz przeciwnie – zatrzymały się w miejscu, zafiksowały w przeszłości. Dręczyły się pytaniami, co z nią nie tak. Nie zdawały sobie sprawy, że zanim mąż zdecydował się ujawnić prawdę, dojrzewał do tego przez jakiś czas, nieraz korzystał nawet z pomocy psychologa. Ona już tego czasu nie miała. Nie dojrzewała do tej wiedzy. Prawda zadziałała jak silne uderzenie. Jak mówią terapeuci, kobiecie w takiej sytuacji zajmuje trzy lata, żeby to wszystko jakoś pozbierać i uporządkować. Jak już one odkryją, że mąż jest gejem, to komu pierwszemu o tym mówią? Nikomu nie mówią. Wszystkie osoby, z którymi rozmawiałam, nie mówiły nikomu. Byłam pierwszą osobą, z którą o tym rozmawiały. Bały się napiętnowania, wyśmiania. W naszym społeczeństwie kobietom ciągle się wmawia, że jak mężczyzna ich nie chce, to znaczy, że to z nimi jest coś nie tak. A jeśli na dodatek mężczyzna woli od niej innego mężczyznę, o, to już jest niemal hańba. Dlatego większość z nich nie szuka pomocy psychologicznej i nie zwierza się nawet najlepszym przyjaciółkom. Kto szybciej wychodzi z takiego związku – matki czy bezdzietne? Czy wiek tu ma znaczenie? Łatwiej wyjść z takiego związku osobie młodej. Starszym kobietom po pięćdziesiątce jest trudniej. Przeżyły w związku, w małżeństwie wiele lat, mają poczucie straty, “przeinwestowania”, często odczuwają lęk, nie zawsze uzasadniony, że nie ułożą sobie już życia osobistego, nie wejdą w nowy związek, zostaną na zawsze samotne. Co mówią dzieciom, kiedy okazuje się, że ich ojciec jest gejem? Jedna z Twoich bohaterek, gdy syn obwinił ją o rozpad związku, wykrzyczała mu: “ojciec wyprowadził się do swojego kochanka, takiego pedała jak on!”. Czasami kobiety rozgrywają konflikt z mężem-gejem, używając dzieci, często jednak nic nie mówią. Bo nie wiedzą jak albo chcą te dzieci ochronić. Jedna z kobiet umówiła się z mężem, który zamieszkał ze swoim partnerem, że przed dziećmi będzie udawał, że wychodzi do pracy. Przyjeżdżał do nich w południe, gotował im obiad, wieczorem zawsze miał czas, by je wykąpać. Dzieci małe, ale zaczęły pytać, dlaczego nie ma w domu jego szczoteczki do zębów i ubrań. Kiedy tak pytały, oboje nie potrafili im powiedzieć, co się stało. Szlochali w ukryciu. On chwilami nie wytrzymywał tego napięcia, bo dzieci nadal bardzo kochał i próbował dwukrotnie popełnić samobójstwo. Historie są różne. Bywa, że dzieci poznając prawdę, nie odzywają się do ojca parę lat, a czasami i tak się dzieje, że jakoś godzą się z tą sytuacją i funkcjonują w szerszym układzie, jak wiele patchworkowych rodzin. Nastolatkom zwykle łatwiej to zaakceptować, bo mają już jakąś wiedzę na temat różnych orientacji seksualnych. Znają też takie sytuacje ze słyszenia. Jakie role w życiu tych mężczyzn - gejów pełnią ich żony? Jedna z kobiet usłyszała: “Nigdy nie będziesz się czuła prawdziwą żoną. Możesz być 19 przyjaciółką, sprzątaczką, praczką, kucharką, matką jego dzieci, a przede wszystkim... »przykrywką«”. To różnie wygląda. Niektórzy geje żenią się, by mieć alibi przed rodziną. Inni chcą mieć rodzinę, dzieci, a kiedy przekonują się, że seks z kobietą jest możliwy, to myślą, że może jest jakaś szansa, by małżeństwo było udane. Czasami się łamią. Chcieliby powiedzieć swojej kobiecie prawdę, ale boją się, że w tym momencie tę szansę na małżeństwo stracą. Jeden z bohaterów książki miał wyrzuty sumienia, chciał swojej narzeczonej powiedzieć prawdę przed ślubem. Wycofał się. Była taka szczęśliwa. Modlił się więc przed ołtarzem, żeby między nimi wszystko się udało. I od razu wszedł w rolę kogoś zależnego, kto jest uległy. Im on bardziej był uległy, tym bardziej ona przejmowała rolę dominującą i jednocześnie czuła coraz większą złość, bo uważała, to nie ona powinna nosić w tym związku spodnie. Jedna z kobiet nie miała seksu w noc poślubną. A potem przez kolejne... 7 lat. Dlaczego to znosiła? Ludzie mają różne mechanizmy obronne, budują własny system zaprzeczeń i odtłumaczeń. Jak kobieta nie ma poczucia własnej wartości, a do tego widzi, że mężczyzna nie czuje do niej pociągu, to nie chce, żeby to się wydało. Boi się osądu. I tego, że inni też zobaczą w niej nieatrakcyjną kobietę. Brak seksu więc jest przemilczany, a jeśli ta kobieta dzięki temu mężczyźnie może zrealizować inne potrzeby poza seksem, które też są dla niej ważne, np. bezpieczny dom, dzieci, przyjaźń, to decyzja o odejściu jest coraz trudniejsza. Są więc wspólne dzieci, kredyty i biznesy. Wspólne wspomnienia i rodzinne rytuały. Trudno z tego zrezygnować. Jeden z moich ekspertów opowiadał, że jego pacjentka - żona geja, nie zdecydowała się na rozwód, bo jej mąż architekt zapewniał jej dobry status materialny. Ona nie pracowała, zajmowała się domem. Mąż miał na pięterku pracownię. I często zamykał się w niej ze swoim przyjacielem, współpracownikiem. Ona, za każdym razem, kiedy niosła panom herbatę, przezornie pukała do drzwi. Czy można w jakiś sposób rozpoznać, że mężczyzna jest gejem? Te kobiety przegapiły jakieś znaki? Chłód w sypialni powinien dać do myślenia. Bo te powielane w tzw. miejskich legendach “znaki”, że facet ma zadbane paznokcie albo “wiotkie przeguby”, to stereotyp. Niektórzy geje są bardzo męscy w potocznym rozumieniu tego słowa, a niektórzy mężczyźni heteroseksualni są bardzo kobiecy czy nawet zniewieściali. Tu nie ma reguły. Jedno jest pewne, jeśli mężczyzna unika zbliżeń, reaguje nerwowo na zaczepki żony, ma alergię na jej cielesność, seksualność, to zawsze powinno dać tym kobietom do myślenia. Zdarza się, że małżeństwo idzie z problemami we współżyciu do seksuologa i dopiero w czasie badań okazuje się, że mężczyzna jest gejem. Wcześniej ani ona, ani on nie miał takiej świadomości. Prof. Starowicz miał taką parę pacjentów. Zapytali, czy mogą wciąż żyć w tym małżeństwie. Co odpowiedział? “To zależy od państwa”. Bo to rzeczywiście zależy od tego, na ile seks w związku jest ważny, czy mężczyzna chce się ujawnić i stworzyć z żoną związek otwarty, w którym on ma relację z mężczyzną, a ona też kogoś ma. Muszą oboje rozważyć, czy obojgu wystarczy małżeństwo jako przyjacielsko-biznesowy układ. Czy rodzice domyślają się, że ich syn jest gejem? A kiedy on chce się żenić, nie ostrzegają potencjalnej partnerki? Zdarza się, że matki coś podejrzewają, ale naiwnie myślą, że jak syn się ożeni, to mu przejdzie i zapomni o swoich skłonnościach. Albo przejdzie mu myślenie o “głupotach”, jak pójdzie do wojska, czy do zakonu. A jak chce się żenić, to go do tego namawiają. Oczywiście są też matki świadome, które potrafią powiedzieć synowi-gejowi: chcę, żebyś był szczęśliwy. Jednak nawet i one nie informują o tym fakcie dalszej rodziny i znajomych. Jak się potoczyły losy tych kobiet, które rozstały się z mężami– gejami? Różnie. Niektóre weszły w nowe związki, szczególnie te, które czuły się atrakcyjne jako kobiety i widziały, że mają powodzenie u mężczyzn. Inne bardzo długo zmagały się z brakiem zaufania do mężczyzn, oswajały się powoli. Niektóre do dziś są same i rozpamiętują przeszłość. Jak powiedział mój rozmówca - terapeuta – oglądają się za siebie i widzą zgliszcza. Tutaj już nic nie da się uratować. Maria Mamczur "Żony gejów. O tym, czego nikomu się nie zdradza", Wydawnictwo Otwarte, 2020 Cały wywiad tu: "Do ślubu nie doszło. Odkryła, że jest gejem'

związek z kobietą z dzieckiem